Case studies wynajmu i sprzedaży mieszkań oraz licytacji komorniczych

Pierwsza licytacja komornicza, której na szczęście o mały włos nie wygrałem!

Pierwsza licytacja komornicza, której na szczęście o mały włos nie wygrałem!

Dzisiaj opowiem Wam trochę o licytacjach komorniczych. Jak to wygląda? Kogo można tam spotkać? Czy jest czego się bać? Czy warto jest je odwiedzać? No i dlaczego uważam, że to dobrze, że przegrałem swoją pierwszą licytację?!

Licytacje komornicze, a konkretniej te, które dotyczą nieruchomości cieszą się sporym zainteresowaniem z jednego, ale ważnego powodu – to cena wywoławcza, która zawsze jest poniżej ceny rynkowej danej nieruchomości. W każdej książce dotyczącej inwestowania w mieszkania jest mowa o tym, żeby dokonać zakupu poniżej ceny rynkowej – im niżej, tym lepiej. Aukcje w sądzie dają nam to na wyciągnięcie ręki – nie trzeba negocjować ze sprzedającym, nie trzeba szukać godzinami potencjalnych nieruchomości w internecie. Licytacje mają dwa typy – pierwsza i druga. Na pierwszej komornik ustala cenę wywołania na poziomie 75% wartości oszacowanej przez rzeczoznawcę. W przypadku braku chętnych na zakup po pewnym czasie odbywa się druga aukcja z ceną wyjściową na poziomie 66%. Co w przypadku, gdy nadal nie ma chętnych? Egzekucja komornicza jest zawieszana na okres paru miesięcy i zaczyna się ponownie – być może przy innej wycenie wartości nieruchomości przez rzeczoznawcę.

Warunkiem do możliwości składania ofert w licytacji jest wpłata wadium – to 10% kwoty oszacowania, czyli oszacowanej wartości nieruchomości. Wpłaty dokonujemy zgodnie z obwieszczeniem – najczęściej do dnia poprzedzającego licytację kwota musi być zaksięgowana na koncie komornika.

Chociaż zdarzały się przypadki, gdzie na licytacje ludzie potrafili przynosić potwierdzenia świeżo wykonanego przelewu wadium i komornik to dopuszczał. (!)

Do sądu może przyjść każdy. Zgodnie z Polskim prawem możemy uczestniczyć w każdej licytacji jako widownia nawet nie wpłacając wadium. Polecam – jest to bardzo dobry sposób, żeby zapoznać się na żywo z aukcjami sądowymi i wyrobić sobie własne zdanie na ich temat. Aby jeszcze bardziej uprościć dostęp do danych co, gdzie i kiedy istnieje portal www.licytacje.komornik.pl na którym możemy sprawdzić kiedy odbywa się jaka licytacja.
W przypadku nie wygrania licytacji, lub jej odwołania komornik na którego konto przelaliśmy wadium ma obowiązek je nam w pełni zwrócić. Jak dotąd mogę stwierdzić, że w Kielcach trwa to maksymalnie parę dni.

Ok, skoro mogę kupić mieszkanie wartę 150.000 zł za 99.000 zł, to gdzie jest problem? Niestety w Polsce nieruchomości sprzedawane są wraz z lokatorami. Owszem zdarzają się od tego wyjątki. Są także sposoby na poradzenie sobie z wyprowadzką takiego lokatora – zgodne z prawem, acz czasochłonne. Można też próbować dogadywać się – tak jak to miało miejsce w moim przypadku.

Na aukcji było mieszkanie na ulicy Prostej w Kielcach wydzielone z jednego większego lokum. Lokator z rodziną mieszkał w drugim mieszkaniu (obok), a obecne postanowił zostawić kupującemu pod warunkiem, że ten nie wylicytuje obu mieszkań (na aukcji były wystawione oba lokale). Mieszkanie było oszacowane na 159.000 zł, składało się z 3 pokoi (kuchnia w aneksie) i miało około 48m2. Jak widać cena za metr kwadratowy przy cenie wywoławczej 119.000 zł jest bardzo okazyjna – 2485 zł / m2.

Na licytacje pojawiło się łącznie około 20 osób, w tym 7 licytujących. Po pierwszych przebiciach zostałem ja i inny oferent. Widocznie reszta liczyła na zakup po cenie wywoławczej – niestety coraz częściej nie jest to możliwe. Przebijaliśmy około 4 razy, aż kwota zbliżyła się do około 148.000 zł, wtedy postanowiłem dalej nie licytować i mój oponent wygrał aukcje. Dlaczego uważam, że dobrze się stało, iż nie wygrałem? Ponieważ cena była bliska ceny rynkowej i potencjalny zysk nie rekompensowałby dużego ryzyka – zwłaszcza, że byłoby to moje pierwsze mieszkanie z licytacji komorniczej.

Po całej akcji rozmawiałem z osobą, która wygrała – muszę przyznać, że nie byłą wcale zadowolona z przebiegu licytacji, ponieważ efektem naszego przebijania będzie dla niego mniejszy zysk. Niestety tak to już jest. Lepiej brać udział, gdy jest mało chętnych, lub próbować dogadywać się z konkurentami na zasadach raz ja wygrywam, raz Ty. Zobaczymy jak to będzie następnym razem. 🙂